Oryginalny przepis pochodzi ze strony Zdrowie na Talerzu i pojawia się tam mąka jaglana oraz owsiana. Za pierwszym razem prawie trzymałam się przepisu, stosując mąkę owsianą bez jaglanej, a za drugim razem zwyczajnie uprościłam przepis do dwóch mąk i wyszło też bardzo pysznie. Roboty mało a efekt boski. Dla mnie miła odskocznia od cotygodniowego pieczenia chleba :)
Składniki:
- 2 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
- 1,5 szklanki mąki białej typ 450
- 30g drożdży w kostce lub 2 łyżeczki sypkich drożdży
- 1/2 szklanki ciepłej wody
- 1 łyżeczka glukozy ( lub cukru na papu dla drożdży :) )
- 1 szklanka mleka roślinnego
- 1/4 szklanki oleju
- 2 łyżeczki soli
- 1 łyżka czarnuszki
- 1 łyżka sezamu ( u mnie czarny sezam )
- mleko sojowe do glazurowania ( opcjonalnie )
- mak lub sezam do posypania ( opcjonalnie )
![]() |
od lewej: bułki przed wyrośnięciem; w środku: po wyrośnięciu i glazurowaniu; po prawej upieczone |
Na blasze układamy papier do pieczenia. Piekarnik nagrzewamy na 200C. Kiedy ciasto jest wyrośnięte, wyrabiamy je jeszcze raz, a następnie formujemy z niego bułki. Odrywamy po kawałku ciasta wielkości takiej, jaka zmieści się w naszej dłoni, robimy kulki, kładziemy na blachę i lekko rozpłaszczamy. Dobrze jest posypać sobie rękę oraz ciasto mąką-nie przyklei się i ładnie uformuje. Moje kulki miały średnio 80g i wyszło ich 11 szt. Tak uformowane odstawiamy do wyrośnięcia, aż podwoją objętość. Przed włożeniem do pieca smarujemy wierzch bułek mlekiem sojowym lub, jak u mnie, gęstym syropem wiśniowym własnej roboty i posypujemy sezamem lub makiem. Pieczemy ok.15-20 minut. Te 20 minut to już maksymalnie i lepiej kontrolować stan na bieżąco, bo można za bardzo zasuszyć. Najlepiej ustawić grzanie jak na ciasto, czyli opcja góra-dół. U mnie po 15 minutach bułki były podejrzanie miękkie, więc dałam im kolejne 3 minuty. Po tym czasie wystawiamy z pieca i studzimy najlepiej na kratce.