Składniki:
- 3 płaty Wafli wegańskich 20x16cm (moje to zwyczajne Bio wafle domowe z otrębami, bez jaj i mleka w składzie)
- 60g żurawiny
- 60g rodzynek
- 60g (ok.12 szt) daktyli
- 70g orzechów laskowych rozdrobnionych
- 100g czekolady wegańskiej ( lub 200g, jeśli chcemy obtoczyć wszystkie wafle-wówczas i ilość bakalii należy podwoić )
- 150g cukru
- 25g glukozy
- 100g śmietanki roślinnej
- 100g czekolady wegańskiej lub pół na pół z masłem kakaowym
- opcjonalnie szczypta cynamonu lub więcej, jak kto lubi
Na patelni robimy karmel z cukru i glukozy. W rondelku mniej więcej jednocześnie podgrzewamy
śmietanę. Gdy karmel będzie gotowy zestawiamy z palnika, żeby przestał wrzeć i lekko przestygł, ale
nie stężał. Temperatury wrzenia karmelu i wrzącej śmietany dobrze, żeby były wyrównane, czyli karmel schłodzony to temperatury wrzenia śmietany. Jeśli karmel będzie wrzący to woda ze śmietany wyparuje i tyle ją widziano :) Kiedy oba płyny mamy połączone, zalewamy mieszanką pokruszoną w misce czekoladę i mieszamy do uzyskania kremowej konsystencji. Odstawiamy do lekkiego przestygnięcia, ale nie za długo, żeby masa była półpłynna. Następnie smarujemy nasze wafle i układamy jeden na drugim, dociskamy i odstawiamy do zastygnięcia i stężenia do lodówki na ok.1,5-2 godziny. W masie ciężko wyczuć typowy karmel ( posiłkowałam się przepisem ze strony Callebaut-patrz ulubione strony ), dla mnie miało lekki posmak miodu. Ale bardzo fajnie tężeje i smakuje na prawdę dobrze.
W tym czasie zabieramy się za "oblepkę", czyli do naczynia wrzucamy żurawinę oraz rodzynki i
sparzamy wrzątkiem-ok.10 minut. Orzechy rozdrabniamy na proszek, coś na kształt granulatu, nie mąki. Daktyle, odcedzone rodzynki i żurawinę kroimy na dość drobno, ale nie na jednolitą masę, następnie wszystko mieszamy z orzechami. W kąpieli wodnej roztapiamy czekoladę, dorzucamy nasze bakalie i mieszamy.
Masa w waflach powinna już stężeć i połączyć na stałe poszczególne płaty. Kroimy więc wszystko na dowolnej wielkości batony. Ja kroiłam na dość wąskie paski, tak ok. 1cm, a potem dzieliłam na wafelki o długości średnio 5cm. Następnie łyżeczką nakładałam na wafelki mieszankę czekolady z bakaliami. Starałam się okleić wafelki dookoła. Trochę brudna robota i raczej dla kogoś, kto przy okazji łakoci chce się pobawić ( nie testowałam tego, ale przypuszczam, że gdybym miała trochę syropu klonowego to najpierw posmarowałabym wafelki tym syropem przy pomocy pędzelka, a dopiero na to kładła warstwę czekolady z bakaliami - ale tu teoretyzuję ). Obtoczone wafelki odkładamy na płaskie naczynie wyłożone folią aluminiową czy papierem do pieczenia, wstawiamy do lodówki, żeby stężało. Najlepiej smakują na drugi dzień.