Były bułki, czas je czymś posmarować :) Wiele razy na różnych stronach czytałam o mielonych migdałach i jakie cuda można z nich robić, m.in. twaróg. Nie dawałam temu wiary aż do momentu, kiedy sama postanowiłam spróbować. Okazja nadarzyła się całkiem szybko, bo potrzebowałam mleka na krem do tortu i akurat w moich zapasach świetnie nadawały się do tego migdały. Pulpy migdałowej nieco zostało, nie miałam ochoty wykorzystywać jej tym razem na farsz, postanowiłam więc iść w kierunku naśladownictwa nabiału. Efekt mnie zaskoczył i powalił - smak okazał się ciężki do odróżnienia w porównaniu z mlecznym oryginałem ( z tego co pamiętam jeszcze z czasów wegetarianizmu ). Od dziś ten wyrób będzie częstym gościem na moim stole.
Uwaga: jak powiedziałam, tak uczyniłam. Zrobiłam twarożek ponownie i uściśliłam proporcje składników. Przepraszam tych, którzy "przejechali się" na podanej przeze mnie poprzednio ilości soli. 1/2 łyżeczki może się okazać zdecydowanie za dużo :)
Składniki:
- 200g migdałów ( 1 szklanka o poj.330 ml )
- 1 szklanka (250g ) wody mineralnej niegazowanej ( albo kranówy, jeśli ktoś ma dobrej jakości wodę w kranie )
- 1/2 do 3/4 łyżeczki octu jabłkowego
- 1/4 łyżeczki soli
- 1/2 płaskiej łyżeczki pieprzu ( najlepiej świeżo zmielonego )
- 2-3 łyżki śmietany roślinnej ( jako opcja )
- jako dodatki szczypiorek, ogórek lub rzodkiewka
Migdały zalewamy ciepłą wodą ( lub gorącą, ale nie więcej niż 75C ) i moczymy najlepiej przez noc. Jeśli ktoś chce bardzo szybkiego efektu, proponuję zalać je dwukrotnie, tzn. po nocy zalać jeszcze raz gorącą wodą na kolejne 2 godziny, wtedy łatwiej się obierają. Jeśli komuś nie chce się obierać, może pominąć ten etap, ale wtedy twarożek nie będzie biały jak się należy. Obrane migdały wrzucamy do blendera i zalewamy szklanką wody. Miksujemy na jednolitą masę. Otrzymaną pulpę odcedzamy przez gazę poprzez wyciskanie albo kładziemy 2 warstwy gazy na drobnym sicie i przecieramy dla pozbycia się nadmiaru płynu ( mleka migdałowego, a raczej śmietanki ), wtedy pulpa migdałowa nie będzie tak bardzo sucha. Z moich obserwacji wynika, że im bardziej odciśniemy pulpę, tym lepiej pozbędziemy się migdałowego aromatu - to uwaga dla tych osób, którym ten aromat przeszkadza w dążeniu do doskonałości smaku twarogu :) Jednak coś za coś-mocno odcedzona pulpa będzie potrzebowała nawilżenia. Odcedzoną pulpę przekładamy do miseczki i doprawiamy octem, solą i pieprzem.
Kwestia ilości octu to na pewno spawa indywidualna, jeden lubi bardziej kwaśno drugi mniej, więc najlepiej wyjść od jak najmniejszej ilości przypraw. Nie zakwaszałam sokiem z cytryny czy kwasem z ogórków, co też jest często podawane jako jeden ze sposobów, bo dla mnie jedno i drugie ma za intensywny aromat. Ocet jabłkowy ( winny prawdopodobnie także ) zakwasza wg. mnie podobnie jak kwasi się twaróg jak za długo postoi i jest subtelniejszy w aromacie, szczególnie na drugi czy trzeci dzień.
Jeśli twarożek jest za suchy możemy dodać nieco odciśniętego mleka ( pamiętajmy jednak o spotęgowaniu tym sposobem aromatu migdałów ), ewentualnie śmietanę roślinną dla przełamania smaku. Jak już wspomniałam, dla mnie do złudzenia przypomina i smakuje jak twarożek ( ja mocno odcisnęłam pulpę, a po dodaniu ogórka był nie do odróżnienia od swojego mlecznego odpowiednika. Szczypiorek tylko przypieczętował ten smak.
Z podanych ilości otrzymałam 240g twarożku oraz 204g gęstego mleczka migdałowego ( śmietanki migdałowej - jak kto woli ).