Składniki na farsz:
- 150g zielonej soczewicy ( 3/4 szklanki )
- 2 szklanki wrzątku
- 80g orzeszków ziemnych
- 100g cebuli
- olej do smażenia
- sól lub sos sojowy do smaku
- pieprz
- 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej
Na patelni rozgrzewamy 1 łyżkę oleju ( lub więcej, jeśli ktoś woli bardziej tłusto ), wrzucamy cebulę i orzeszki, chwilę podsmażamy aż cebula się zeszkli a orzeszki lekko zbrązowieją. Na koniec dodajemy soczewicę i podsmażamy całość na średnim ogniu i dusimy pod przykryciem przez ok.3-4 minuty. Sprawdzamy czy soczewica jest miękka. Jeśli tak, zdejmujemy z ognia, traktujemy blenderem tak z grubsza, żeby było i trochę puree, i soczewica z orzechami w całości. Doprawiamy solą lub sosem sojowym jeśli konieczne, pieprzem oraz gałką. Odstawiamy do przestygnięcia.
Składniki na ciasto:
- 180g (1 i 1/2 szklanki) mąki pszennej pełnoziarnistej
- 70g (1/2 szklanki) mąki białej + mąka do posypywania na blat
- 140ml wody lub mleka roślinnego ( u mnie woda z dodatkiem 1 łyżeczki glukozy tak dla smaczku, jeśli ktoś używa mleka roślinnego, to ono z reguły jest słodkawe, więc glukoza jest zbędna )
- 2 łyżki oleju
- 1/4 łyżeczki soli
- 2 łyżeczki zmielonego siemienia lnianego
- 1 łyżeczka czarnuszki ( najlepiej świeżo zmielonej ) - to jako opcja, ja bardzo czarnuszkę lubię, ponieważ jest wyjątkowo aromatyczną przyprawą.
Jeśli ciasto wyszło za rzadkie, dodać mąki, jeśli za gęste dodać wody. Zagniecione ciasto owijamy w folię do żywności i odstawiamy do lodówki na 30-40 minut na leżakowanie. Po tym czasie wyjmujemy, wykładamy na wysypany mąką blat, zagniatamy jeszcze raz. Ciasto jest dość sprężyste. Następnie rozwałkowujemy dość cienko i wycinamy kwadraty na tortellini. Moje miały ok.6 x 6cm.
Jak lepić konkretnie takie tortellini, polecam obejrzeć tutaj. Jeśli kto mniej ambitny, może zrobić tradycyjne pierogi.
Ulepione gotujemy w osolonym wrzątku do momentu, kiedy wypłyną na powierzchnię. Podajemy polane tłuszczem z cebulką lub sosem pomidorowym.
Udało mi się idealnie dopasować farsz do ilości ciasta, ale wiadomo, każdy ma inną miarkę, ciasto inaczej rozwałkuje i już ilości mogą się nie zgodzić. W każdym razie ten przepis ma tendencję do tego, że raczej zostanie nam farszu niż ciasta, więc w razie konieczności łatwiej dorobić to drugie lub wykorzystać farsz np. do naleśników.