Rzadko kiedy canelloni wykorzystuję w kuchni. Naszła mnie jednak ochota na małą odmianę i pomysł na tą potrawę wyszedł całkiem spontanicznie, pojawiając się w mojej głowie pod natchnieniem, kiedy to patrzyłam na makarony w jednym z hipermarketów. Z podanej porcji wychodzi obiad na 3 głodne lub 4 mniej głodne osoby.
Składniki:
- 15 rurek canelloni ( ja używałam tych nr.53 Lubelli. Podaję tą informację, ponieważ zauważyłam, że canelloni innych firm ma nieco większą średnicę od tych i farszu może starczyć na mniej niż 15 rurek )
- 100g soczewicy ( u mnie zielona )
- 100g komosy ryżowej ( quinoa )
- 100g sosu lub przecieru pomidorowego
- 50g pieczarek
- 2 ząbki czosnku
- 100g cebuli
- 1 łyżka kukurydzy ( opcja )
- 2-3 łyżki drobno posiekanej natki pietruszki
- sos sojowy lub sól, pieprz do smaku
- 2 łyżki oleju lub oliwy
![]() |
soczewica i komosa ugotowane razem |
![]() | ||||
wymieszane składniki farszu |
- 500g przecieru lub musu pomidorowego
- 1 łyżka oliwy lub oleju
- 1 łyżka sosu sojowego
- 2-3 łyżki suszonego oregano
- 2 łyżeczki mąki kukurydzianej
- 60g mleka roślinnego ( u mnie sojowe )
Uwaga! Rurek się nie gotuje, wypełniamy je surowe.
Do żaroodpornego naczynia czy takiej oto brytwanki jak na zdjęciu, wlewamy część sosu, tak aby przykryć dno i na tym układamy nasze wypełnione farszem canelloni. Układajmy je w lekkich odstępach, żeby potem rurki nie posklejały się w trakcie pieczenia. Po ułożeniu zalewamy pozostałą ilością sosu. Rurki powinny być nim przykryte. Całość można posypać wegańskim serem ( ja akurat nie byłam ani w posiadaniu owego, ani nawet w posiadaniu składników do własnoręcznego przyrządzenia sera ). Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez 15 minut.